W dzisiejszej rzeczywistości (koronawirus i odwołane wszystkie loty) trudno w to uwierzyć, ale równo tydzień temu byłam w Irlandii. Dałam radę tam dolecieć i wrócić :) bez kwarantanny domowej i na szczęście bez choroby. Dałam radę zwiedzić wszystkie zaplanowane miejsca co dzisiaj byłoby już niemożliwe (zamknięte puby, zamknięta bibliotek Trinity College, zamknięte restauracje ...). Miałam dużo szczęścia. 
Do Dublina doleciałam późno w nocy. Miasto cały czas żyło i właśnie odbywała się na ulicach i w pubach jedna wielka impreza :) Nic dziwnego, że rano na śniadaniu większość restauracji było pustych :) Wszyscy odsypiali. 
Pierwszym przystankiem wpisanym na listę "koniecznie do zobaczenia" była biblioteka Trinity College. Co tu dużo pisać - szczęka mi opadła z wrażenia. Popatrzcie na zdjęcia. Można się zachwycić prawda? Nie widziałam nigdy piękniejszej biblioteki.
Około południa puby zaczęły się zapełniać. Tłumy zbierały się momentalnie. Od południa piwo, muzyka na żywo, śpiew i tańce :) 
Kolejnym przystankiem było muzeum whisky Jameson. Tutaj po degustacji każdy ma dobry humor i chętnie pozuje do zdjęć :) 
Po całym dniu zwiedzania jedyne o czym marzyłam to pyszny obiad. Trafiłam do restauracji z owocami morza. To była najmniejsza restauracja jaką w życiu widziałam. Długa wąska kuchnia i kilka stolików w wąskim korytarzu. Klimat niesamowity, a jedzenie jeszcze lepsze. Klaw koniecznie do odwiedzenia jeśli będziecie w Dublinie. 
Kolejnego dnia czekała mnie wycieczka samochodowa na drugą stronę wyspy. Kierunek - klify Moher. Tu przepadłam. Otaczająca przyroda i widoki robią wielkie wrażenie. Skały, woda, przestrzeń, nawet restauracja wbudowana w zbocze zachwyca. 
Ostatnia kolacja w Dublinie była dla mnie (jako wegetarianki) wyzwaniem ;) Oprócz mnie podróżowało ze mną 5 osób. Tym razem byłam przegłosowana i  padło na steakhouse. Wiadomo, że i w takim miejscu zawsze się coś dla wegetarian znajdzie więc uratowała mnie sałata z kozim serem i figami :)
Czekam niecierpliwie na otwarcie granic Polski, na kolejne loty i zwiedzanie kolejnych miast i krajów, a co najważniejsze na pokonanie epidemii koronawirusa. 
Back to Top